O życiu na kambodżanskiej prowincji słów parę
Obiecuje, gubię wątki, odbiegam od tematu i tonąc w dygresjach płynę po Mekongu wodach.
O miłości nie da się opowiadać inaczej. Przynajmniej ja nie potrafię.
Nie będzie o jedzeniu, o zwierzątkach, khmerskiej architekturze czy o choćby o jedynym królu na świecie, który biegle włada językiem czeskim ani o jego ojcu który od króla Tajlandii pożyczył trąbkę i ponoć nie oddał. Ani o szczurach które szukają min ani o kambodżańskiej pomocy dla Ukrainy. To nie będzie pokaz slajdów wujka Jacka z wakacji. Sorry.
Będzie o tym, jak nie zapomnę. Zdjęcia tylko dla okrasy. Na pewno będzie o tym o tym jak wygląda khmerski nowy rok, khmerskie wesele i ślub. I dużo o duchach. I dlaczego na zdjęciu trudno napotkać trzech Khmerów. Za
I ani słowa o Angkor bo każdy widział i każdy ma to to gdzieś.
- Dołącz do wydarzenia: https://facebook.com/events/s/o-zyciu-na-kambodzanskiej-prow/217941377584719/